Paul Bracq stworzył design M6 w najlepszym dla firmy momęcie tzn w chwili gdy przeżywali kryzys. Zawieszenie bazowało na nowej seri 5 jednak do napędzania wykorzystał sześciocylindrowe silniki z limuzyn BMW 7. W ten oto sposób nasza E24 dostała oznaczenie serii 6. W 1976 roku nowa szóstka wywołała totalny szok wśród klientów. Agresywne coupe świetnie się kleiło do nawierzchni, potężna i dość szeroka karoseria sprawiała wrażenie agresywności i dużej mocy. Jednocześnie auto lekkie, przeszklone i eleganckie. Takie połączenie było strzałem w dziesiątkę. Auto od razu oprócz dróg trafiło również na tory gdzie zastąpiło model 3000 CLS.
Komfort
Już od momentu powstania serii 5 BMW wyróżniał przede wszystkim kokpit. Środkowa część wraz z konsolą nachylały się w stronę kierowcy dzięki czemu polepszało to komfort jazdy i funkcjonalność. Oprócz standardowych zegarów kierowca dostał do dyspozycji też możliwość dowiedzenia się innych przydatnych rzeczy za jednym magicznym kliknięciem guzika. Np informacja o poziomie ciśnienia oleju, temp silnika, stanie okładzin hamulcowych. Komputer informował kierowcę też o zbliżającym się przeglądzie technicznym, wszelkich awariach i usterkach. Dawał nam też możliwość zaprogramowania prędkości, której nie zamierzamy przekraczać. Dodatkowym zaskoczeniem był ABS dodawany w standardzie. Pozostały także standardowe dodatki typu elektryczne szyby i lusterka, kubełkowe fotele, wielofunkcyjny kokpit. Duzżym plusem był też elektronicznie sterowany wtrysk paliwa Matronic. Dzięki temu zużycie paliwa spadło aż o 18%
do 13l/100km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz